Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 października 2010

Makijażowy niezbędnik okularnicy

Przyszły do mnie wczoraj dwie dziewczyny, tuż przed imprezą, chciały bym wyczarował coś na ich twarzach. Jednej z nich zrobiłem obłędny makijaż typu smoky eye.

Druga była w okularach i narzekała, że skoro je nosi, to musi rezygnować z ciekawego makijażu. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze wyglądała bardzo stylowo, po drugie nie miała świadomości, że super oprawki mogą być dopełnieniem makijażu oka.

Drogie Nosicielki Okularów!
Przestańcie traktować okulary jako zło konieczne. Nie zapominajcie, że większość celebrytów nosi je właśnie dlatego, ze są cool i trendy.
Oprawki nie powodują, że musicie rezygnować z kreacyjnego makijażu. Musicie zapamiętać tylko dwie zasady: oczy i ich oprawa muszą być wyraźne, zaś makijaż wykonany szczególnie starannie.

Zbudujcie wyraźną ramę wokół oka – czyli zaakcentujcie brwi, brwi i jeszcze raz brwi! Są one szczególnie ważnym elementem oprawy oka, musicie je umiejętnie podkreślać kredką, cieniem lub specjalnie do tego celu przeznaczonym woskiem. Tylko błagam nie przesadźcie z intensywnością koloru! Nie zapominajcie też o rzęsach, mocno wytuszowane podkreślą kształt oka.

Niezależnie od rodzaju szkieł korekcyjnych, każda z Was powinna zaopatrzyć się w rozświetlacz, który zniweluje efekt zmęczenia i zasinienia wokół oczu, a także optycznie powiększa oczy. Jego struktura jest na tyle elastyczna, że nawet największe „śmieszki” nie będą musiały obawiać się jego rozwarstwienia w konturze oka.

Ja uwielbiam te, które mają formę pisaka bądź pędzelka, a ich konsystencja przypomina gęsty lakier.
Łatwy w aplikacji jest np. MAKE UP FOR EVER HD Concealer. Dodatkowo ma mnóstwo kolorów do wyboru, pamiętajcie, że przy zasinieniu w kolorze fioletowym, sięgamy po rozświetlacz o barwie żółtego beżu, a gdy zmęczenie przybierze barwę szarą to najlepszy będzie odcień różowy.
Zresztą róż jest sprzymierzeńcem makijażu „pod okulary”, nałożenie różowego cienia na całą powierzchnię powieki spowoduje, że nawet najmniejsze, zmęczone patrzeniem w komputer oko, optycznie się otworzy i nabierze blasku.

Równie rewelacyjnym zabiegiem, który często stosuję jest rozświetlenie wewnętrznego kącika oka, w trójkąt między pierwszą górną, a pierwszą dolną rzęsę, nakładam jasny opalizujący cień (idealny jest Sephora Colorful 08). Po tym zabiegu spojrzenie staje się niesamowicie sexy.

Wiele okularnic skarży się, że cienie na ich powiekach trzymają się krótko, wręcz spływają po kilku godzinach. Jest na to rada – trzeba zastosować lekką bazę, świetny efekt daje np. Lemon Aid Benefita. Roztarta palcem na powiece, utrzyma najbardziej niesforny cień przez wiele godzin.
Podobnie będzie, gdy zastąpimy ją cieniem w kremie roztartym na całej powiece, może być wodoodporny MAKE UP FOR EVER w kolorze świetlistej bieli nr 3.

Co do kolorów cieni:

Krótkowidzki – dla Was polecam cienie satynowe lub perłowe, dzięki nim Wasz makijaż oczu osiągnie efekt 3D. Poeksperymentujcie też z liniami, eyelinery i linearność w makijażu są waszym sprzymierzeńcem powiększającym oko.
Dalekowidzki - dla Was są cienie tylko matowe, szkła w Waszych okularach szczególnie eksponują oko i powiekę. Mat na powiece sprawi, że oko wyglądać będzie bardziej naturalnie. Kolory cieni powinny wzajemnie się przenikać, dlatego też musicie zaopatrzyć się dobry pędzel do rozcierania cieni na powiece (ja używam 13 z linii czarnych pędzli Sephora).

Niestety, nie dla Was linie na powiekach a la Amy Winehouse, ale za to smoky eye jest dla Was idealny.

Adrian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz