Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 grudnia 2010

Czego nie robić na sylwestra?


Przed nami Sylwester. Wiem, że wiele z Wam powie na to z radością „Wreszcie!”. Bo Sylwester to jest właśnie TA okazja, na którą czekacie niemalże cały rok - wtedy skromny makijaż wymuszony przez biurowy dress-code, możecie wreszcie zamienić na coś bardziej wyrazistego, ekstrawaganckiego.

Wreszcie jest TEN moment na coś więcej niż wieczorowy smoky eye – jest pretekst, by sięgnąć po brokat, cekiny i odjazdowe kolory. Nie chce psuć Wam radochy z przebierania w najbardziej szalonych sylwestrowych trendach. Chcę Was jedynie przestrzec przed błędami, które mogą zniszczyć upragniony efekt i skutecznie popsuć TEN wieczór.

Nie decydujcie się na określony makijaż w ostatniej chwili, starając się w 5 min skopiować przedstawiony w gazecie look. Musicie go przemyśleć – zastanowić się czy będzie pasował do Waszych urody, osobowości, stroju i stylu imprezy, na która się wybieracie. Wcześniej trzeba przygotować produkty, przetestować je (to rada zwłaszcza dla tych z Was, które mają tendencje do reakcji alergicznych) i poćwiczyć wykonanie make-upu. Podobnie z wizytą u kosmetyczki „za pięć dwunasta” – odpada – chyba że macie sprawdzony zabieg (np. nawilżający) u sprawdzonej (przez Was, nie przez koleżankę!) kosmetyczki i dokładnie wiecie, jaki będzie efekt, i jesteście pewne makijaż będzie się na takiej skórze fajnie prezentował.

Czego jeszcze nie robić?
czytaj na www.blogmakijaz.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz